O masażu tajskim z perspektywy jogina - recenzja masażu tajskiego w wykonaniu Bartosza Bobkowskiego
Pierwsza rzecz, której nie wzięłam pod uwagę był rytm - cały masaż odbywa się w stałym rytmie. Zarówno uciski - o których również wcześniej nie miałam pojęcia - jak i naciąganie podporządkowane jest jednostajnemu rytmowi. A ten z kolei - oddechowi, co niezwykle intensyfikuje działanie masażu - o czym mogłam się przekonać już w trakcie masażu - i nadaje mu dynamiczny charakter. Dzieje się wówczas coś, co jest trudne do osiągnięcia podczas praktyki asan, a na pewno podczas jej formy najbardziej rytmicznej, czyli Vinyasy. A mianowicie, pomimo głębokiego rozluźnienia ciała, które możliwe jest jedynie w relaksie albo w pozycjach łatwych i nie wymagających wysiłku od praktykującego, dokonuje się intensywna przemiana w ciele zarówno na poziomie fizycznym, fizjologicznym jak i energetycznym. Ponadto dla osoby zaawansowanej w praktyce jogi jest to unikalna okazja do doświadczenia jakości, jaka jest właściwa dla pranayamy - biernego poddania się, fizycznej pasywności przy zachowaniu czujności umysłu i uważnej obserwacji - podczas gdy ciało przyjmuje pozycje do złudzenia przypominające asany.
Wracając do ucisków - przebiegają one wzdłuż linii energetycznych. Tego rodzaju praca na nadi ma miejsce również w asanach, często jednak trudno uzyskać tak kompleksowe działanie na całą linię energetyczną. Wpływanie na cały kanał energetyczny nie zawsze możliwe jest albo z uwagi na zakres ruchu, albo niekompletną sekwencję. Tutaj jest inaczej - uciskane są wszystkie wymagające tego miejsca w sposób dużo precyzyjniejszy niż w asanach. Koniec końców - po drugim zabiegu byłam już pewna, że miałam do czynienia z czymś, czego działanie oraz jakość pokrywa się częściowo z praktyką jogi, niemniej w sporej części odbiega od niej i w tym zakresie może być jej istotnym uzupełnieniem.
Bartek jako masażysta ma niezwykłe wyczucie w kontakcie z ciałem osoby masowanej oparte na intuicji oraz dużym doświadczeniu popartym praktyką masażu klasycznego oraz tajskiego. Cenię u niego również świadomość ciała wynikającą z praktyki asan.
Katarzyna Pilorz - dyplomowany nauczyciel jogi metody Iyengara od 1999 - obecnie stopnia Junior Intermediate III. Prowadzi regularne zajęcia jogi w Krakowie, m. in. dla pań w ciąży oraz warsztaty wyjazdowe. Na łamach internetowego portalu "joga-joga" udziela odpowiedzi na pytania dotyczące spraw kobiecych w kontekście praktyki jogi. Z wykształcenia filozof - absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego.
http://www.joga-joga.pl/pl146/teksty487/o_masazu_tajskim_z_perspektywy_jogina_recenzja_mas
Więcej artykułów
w czytelni
Kryzys w praktyce jogi
Niezależnie od metody kryzys pojawia się u wszystkich praktykujących jogę. Szczególnie wtedy kiedy intensywnie pracujemy nad dyscypliną i regularnością codziennej praktyki. Jak się objawia? Na różne sposoby - od czysto fizycznego, gdy ciało staje się ciężkie i obolałe, a my pozbawieni chęci do jakiegokol ...
Więcej artykułów
w czytelni
Więcej artykułów
w czytelni